Kaja i Tomek - przyspieszona metamorfoza

5 listopada 2020

Stawiając sobie kolejne cele, chcielibyśmy, aby wszystko układało się zgodnie z ułożonym przez nas w głowie planem. Niestety, w życiu nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć i wręcz przeciwnie - często stawiani jesteśmy w sytuacji, której totalnie się nie spodziewamy i która skrajnie krzyżuje nam plany. Tak było w tej historii. Metamorfoza Tomka i Kaji miała trwać równo 3 miesiące, a najbardziej drastyczne zmiany w planie i spektakularne efekty planowaliśmy właśnie na ostatni miesiąc współpracy. Całe szczęście, że Kaja z Tomkiem przepracowali mocno i sumiennie pierwsze 2 miesiące współpracy, odnotowując świetne efekty, totalnie bez zapowiedzi, w nieplanowany dzień pomiarowy, w którym dopiero co dowiedzieliśmy się o zamknięciu siłowni. Myślę, że ten fakt nadaje tylko większej wagi sukcesowi, jaki udało nam się osiągnąć, a do pozostałych 4 tygodni jeszcze wrócimy - kiedy tylko los na to pozwoli!

Czas współpracy:  2 miesiące,

Wykorzystana oferta: Plan diety redukcyjnej w parze (7-dniowy), 5-dniowy plan treningowy ustalony na treningach personalnych, Trening personalny "DUET" - 2 razy w tygodniu, pozostałe 3 treningi wykonywane były przez Tomka i Kaję we własnym zakresie, dlatego tą współpracę można uznać również za Coaching.

Wynik: wspólnie: strata 13,5 kg tkanki tłuszczowej (Kaja: -5,5 kg, Tomek: -8kg), przyrost beztłuszczowej masy ciała 4 kg (Kaja: +3,5 kg, Tomek +0,5 kg).

Poznajcie Kaję i Tomka - bohaterów, a zarazem inicjatorów - wyjściowo 3-miesięcznego, jednak ostatecznie 2-miesięcznego projektu metamorfozy!

O podjęciu naszej współpracy zadecydowała ogromna motywacja i determinacja Tomka, którą można było zauważyć już na naszym pierwszym naszym spotkaniu konsultacyjnym. Tomkowi udało się również namówić swoją dziewczynę (Kaję) do wspólnego udziału w projekcie - w parze, co oznaczało dla mnie podniesienie poprzeczki podejmowanego wyzwania. Ale to lubię w swojej pracy - wyzwania!

Data rozpoczęcia projektu przypadła na 12 sierpień. Był to dzień wdrożenia w życie opracowanego ściśle planu dietetyczno-treningowego. Założenia obejęły wyjściowo 5 jednostek treningu siłowego w tygodniu (z czego dwa wykonywane wspólnie ze mną w parze) oraz 100 min. treningu cardio w skali tygodnia o średniej intensywności. Z biegiem czasu, aby podkręcić obroty, zwiększyliśmy czas treningu cardio do 150 min./tydz. (30 min. x5). Wszystkiemu towarzyszył oczywiście ściśle dopasowany do zaplanowanej aktywności fizycznej, stylu życia i preferencji żywieniowych uczestników plan dietetyczny.

Kaja i Tomek świetnie zdawali sobie sprawę z tego, że kolejne 3 miesiące oznaczają wiele pracy nie tylko na siłowni, ale przede wszystkim w kuchni, lecz już po pierwszych konsultacjach i treningach byłem przekonany, że szybko i sprawnie uda nam się osiągnąć założone cele, a wprowadzone zdrowe nawyki żywienia i aktywności fizycznej, utrzymać jeszcze przez długi czas po zakończeniu metamorfozy. I nie myliłem się!

Początki naszych treningów nie były łatwe. Choć bohaterowie projektu mieli już kiedyś wcześniej styczność z siłownią, to przez przerwę w treningach i wręcz totalne zaniechanie aktywności fizycznej w ostatnim czasie, zaczynaliśmy praktycznie od początku jeśli chodzi o wydolność i siłę mięśniową organizmu. Ogromne zacięcie Kaji i Tomka pozwoliło nam jednak, praktycznie z treningu na trening podwyższać obroty treningowe i osiągać coraz wyższy poziom wytrenowania. Ostatecznie, po ciężko przepracowanym okresie 8 tygodni, w którym ciągle zwiększał się poziom trudności ćwiczeń, doszliśmy do pełnej optymalizacji planu treningowego, na bardzo wysokim poziomie i o bardzo wysokiej intensywności. Zyskaliśmy narzędzie do wypracowania szczytowej formy w ostatnim okresie przygotowań - tutaj niestety pokrzyżowała nam plany sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju.

Co ciekawe, plan żywieniowy, który wyjściowo opracowałem dla naszej pary bohaterów, nie uległ praktycznie w ogólne zmianie do samego końca trwania projektu. Z pomiaru na pomiar wyniki osiągaliśmy coraz lepsze, więc jakiekolwiek korekty do niego w trakcie były zbędne. Kluczową rolę w tej kwestii odegrał z pewnością trening na siłowni, którego poziom zaawansowania stale rosnął, generując coraz większy wydatek energetyczny, a tym samym ograniczając adaptację metabolizmu do redukcji. Zmiany zaplanowane były dopiero na ostatni okres redukcji, aby osiągnąć w tym okresie największe efekty i podkręcić obroty do granicy maksimum. Ponadto bardzo cieszył mnie fakt, że uczestnicy nie mieli żanych problemów z realizacją planu, posiłki im smakowały i nie sprawiały trudności w przygotowaniu, a Kaja często wręcz narzekała, że jedzenia jest ciągle zbyt dużo, co oznacza dobry rozkład makroskładników w diecie i odpowiednią ogólną kompozycję jadłospisu.

Na koniec chciałbym podziękować Kaji i Tomkowi za bardzo owocną i rzetelną współpracę. Jestem dumny nie tyle z efektów, które udało nam się osiągnąć (choć są świetne!), ale z ciężkiej drogi którą przebyliśmy razem. Każdego tygodnia, nawet kiedy trenowali sami, według planu, to widziałem kątem oka to zacięcie i zaangażowanie na treningach. To była ciężka praca, na najwyższych obrotach, której efekty ocenić możecie sami po załączonych poniżej zdjęciach i wykresach zmiany składu ciała:

Kaja:

Tomek:

Wspólnie - przed i po: